środa, 22 grudnia 2010

Obiecanki cacanki?


Mam nadzieję że tym razem nie będą to mrzonki, ale ostatnio mam taki młyn w życiu związany ze zmianą priorytetów - wnet narodziny synka:) być może w tym tygodniu wynajdę chwilę na nowe fotki i kilka wpisów, a jest co pokazywać

niedziela, 15 sierpnia 2010

Niebiesko-biały stalowy Wostok

Taka ciekawostka Wostoka, bo zazwyczaj tarcze były jednokolorowe jak np szare, zielone, czarne bądź z różnymi, zazwyczaj militarnymi motywami. Ten model ma fajnie cieniowaną tarczę przechodzącą z błękitu do bieli, a dodatkowo zamontowany jest w stalowej kopercie (specyficzna, bo większa niż zwyczajnie, a do tego z innym, bardziej wyrazistym bezelem).
Zegarek typowo z lat80-90, przypuszczam że jest to końcowa partia z produkcji Wostoka jeszcze za czasów ZSRR. Dorwałem go na allegro u "sąsiada" z mojego miasta i myślę że się zaprzyjaźnimy. Zegarek jest w bdb stanie, chociaż zastanawiam się czy poprzedni właściciel go nosił?

sobota, 7 sierpnia 2010

Niezbędny element do zegarka - pasek

Nic tak nie psuje efektu ciekawego zegarka jak źle dobrany pasek bądź bransoleta. Czasem nawet najwyższej klasy, nie pasując do stylu bądź choć kolorem może zepsuć cały efekt. O bransoletach się nie będę wypowiadał bo nie przepadam za nimi, ale do niedawno prezentowanego Lipa postanowiłem kupić pasek w podobnym stylu co oryginalny, ale nie z kawałka tworzywa.
Wybór padł na Hirsch Golfer. Mam kilka pasków z tej firmy i jestem z nich zadowolony, natomiast ten przerósł me oczekiwania. Po założeniu na poduszkę na noc, na kolejny dzień był już super ułożony na nadgarstek. Pasek jest od góry wykonany z granatowego kawałka cielęcej skóry, od dołu silikonowy, więc nie spowoduje powstania nieprzyjemnego zapachu od futrówki z nubuku. Struktura od góry jak widać na zdjęciach jest dziurkowana, co samo w sobie jest świetnym wykończeniem. Do tego jest dość gruby bo ma około 6 mm przy teleskopach, co przy tego typu nurku świetnie się dopasowało. Klamra ma specyficzny "dziubek" na przedłużeniu języczka, a jej rozmiar również dopasowuje się odpowiednio do paska (czasem paski mają malutkie klamerki przez co wyglądają nieciekawie).
Pasek kupiłem na allegro, u użytkownika Rzepa19 - szczerze polecam. Nie dość że uzyskałem bardzo szybko odpowiedź na zadane pytania, to sam pasek przybył błyskawicznie. Na dodatkową korzyść wpływa również to że w cenie paska jest zarówno wysyłka za free co rzadko się zdarza, a i do paska dostałem dwa porządne teleskopy 22mm. Za kilka dni pokuszę się o test podczas noszenia w upałach, ciekawe jak wypadnie? Jak będzie ok, zamawiam biały - niczym lodziarz:)

niedziela, 1 sierpnia 2010

Lip Super Nautic Ski


Kontynuując kult marki LIP, oto kolejny ciekawy egzemplarz - Super Nautic Ski. Jest to druga generacja pierwszego na świecie elektromechanicznego zegarka dla nurków, który był produkowany od 1967 (Nautic Ski). Przedstawiony egzemplarz jest większym modelem od pierwowzoru m.in. poprzez ukrycie koronek "pod" kopertą. Zegarek ten ma bardzo wysoki poziom wodoszczelności, tj do 200m.
Nie jest on do końca w 100% francuski, ponieważ aby osiągnięta została tak duża odporność na zanurzenie mechanizm został umieszczony w kopercie z firmy EPSA (E. Piquerez SA), który był producentem kopert do zegarków z najwyższych półek (takich jak JLC, IWC itp). M.in. opatentował on 3 rodzaje kopert w podziale na "Compressor", "Compressor 2" i "Super Compressor". Ten zegarek to ostatni z wymienionych patentów, co widać na wewnętrznej stronie zakręcanego dekla.
Model ten pochodzi z lat 70-tych, więc ma już swoje lata, lecz mimo to wciąż jest dostępny na rynku, choć na wielu z nich ząb czasu odcisnął swe piętno. Na pocieszenie dodam że można również za niewielkie pieniądze dokupić do niego koronki i szkło, które nie należy do najcieńszych. Problem ze szkłem polega tylko na tym, że każde rzadko pojawiające się zarysowanie jest trudne do usunięcia, choć jak widać na zdjęciach nie rzuca się to tak bardzo w oczy.
Lip ma spore rozmiary, bo średnica to 41mm, a szerokość w uszach to 22mm, dzięki czemu nie wygląda zabawnie na wąskim pasku. Oryginalnie miał założony firmowy pasek w wersji "tropic", który jednak był zwężany do klamry i niezbyt mi spasował, dlatego dostał nowe szaty w formie czarnego krokodyla (w sumie krokodyl też powinien mieszkać w wodzie:)).
Nie wiedzieć dlaczego, ale bardzo często przykleja mi się do nadgarstka, aż czasem mam wyrzuty że reszta leżakuje podczas gdy ten się nosi, ale to chyba przejściowe?

czwartek, 29 lipca 2010

Beżowa Sława do Syreny


Przymierzając do moich miniatur klasycznych samochodów PRL najbardziej pasujący zegarek, wybór padł na Sławę brązowo-beżową. Co prawda w dalszych planach mam zakup takiej fury czyli Syreny jako 3 samochodu i o tym może kiedy indziej napiszę, ale dodatek do ubioru do niego już mam - zarówno pod względem kolorystyki, okresu produkcji jak i stylu:) To kolejny egzemplarz z "klockowatych" Sław po granatowej i srebrnej.
Ten model występuje zarówno w wersji na rynek europejski jak i na wewnętrzny, a mimo innej czcionki i liter, zegarki te się różnią (choć dotyczy to tylko tego dwukolorowego modelu). Przedstawiona Sława na rynek radziecki ma tarcze beżowo-brązową z gładką powierzchnią, natomiast na rynek zewnętrzny jest to czarno-złotawa kolorystyka. Nie wiem czy chodzi o oszczędność koloru jak w przypadku Raket z "wiecznym" kalendarzem czy ot taka bliżej nie znana przyczyna, ale jest to wyraźne odróżnienie. Dokładając do niej pasek Redy w idealnie tym samym odcieniu brązu, mamy świetny nietuzinkowy zegarek.

środa, 21 lipca 2010

LIP - bo niby dlaczego mają być tylko z bloku wschodniego?



Gdy rozpoczynałem zbieranie zegarków założenie było takie, będą to tylko modele z bloku wschodniego, tj związek radziecki i może coś jeszcze - wtedy nie wiedziałem nic o polskich zegarkach. Potem polowałem na rumuńskie, czeskie, nrd, ale ponieważ mało który był zarówno ciekawy jak i w dobrym stanie, ukierunkowałem się na zsrr i polskę. Z czasem jednak przeglądając ebay dojrzewałem do myśli że inne nie są złe;) (choć tu chyba chodziło o indywidualność) dojrzałem kilka egzemplarzy wyraźnie mnie zachęcających. Jednym z nich jest LIP.
LIP to francuska marka powstała na początku 19 wieku, założona przez Emmanuela Lipman i jego syna. O historii tej firmy wiele można pisać - była na jakiś czas zamknięta przez strajki pracowników, potem znowu otwarta. Na pewno można uznać że ich zegarki są nietuzinkowe. Większość z nich ma specyficzny kształt koperty, paska! (np. zegarek z olbrzymim szerokim paskiem a koperta wysoka na 1cm). Choć trudno już zdobyć ciekawego LIPa w bardzo dobrym stanie, czasem się to udaje. Niestety, dla francuzów jest to kultowa marka, a ponieważ najwięcej ich jest do zdobycia na ebay.fr, można się domyślić co tam czasem się dzieje.
Mój egzemplarz to "nowy" egzemplarz, nie noszony. Przybył do mnie właśnie z francji. Jest to model z przełomu lat 60-70 - niestety mało jest dostępnych katalogów który mógłby określić jego wiek. W komplecie był dość specyficzny, oryginalny pasek. Ciekawostką w nim jest to, że ma na krawędziach po 1mm z każdej strony ciemniejszy kawałek skóry, który po włożeniu w klamrę odkształca się już na zawsze - więc dlatego jeszcze go nie założyłem:) Jeśli chodzi o wymiary - 40x40 bez koronki. Spory, ale uszka ma tylko 20mm, choć szerszy mógłby nieciekawie wyglądać, poza tym w tamtych czasach większość zegarków miała taki rozstaw uszu.
Jeśli zachęciłem Cię do zakupu tej marki, kupując we francji zwróć uwagę na wysyłkę. Ten do mnie dotarł włożony w gąbkę i kopertę, z naklejonym znaczkiem. Nie polecony, zwykły list... - ale to francuzi.

poniedziałek, 19 lipca 2010

Sława arbuz - nie dla homofoba


Tego jeszcze nie grali - radziecki zegarek z różową tarczą! jak świat długi i szeroki to chyba jedna z nielicznych produkcji naręcznych zegarków przeznaczonych dla mężczyzn w takim kolorze.... Aż ciężko w to uwierzyć, ale rosjanie oprócz białych, czarnych, zielonych i niebieskich kolorów mieli w palecie RÓŻ! no cóż, jakiś cel w tym był, niemniej jednak trudno go ustalić:)
Jego "odmienność" tak wpływa na kolekcjonerów że wszyscy ostatnio pragną go mieć, zwąc go "Arbuzem" - coś w stylu, "nie jestem starą panną/kawalerem, jestem singlem";).
Wiem jedno, na pewno nie jest to zegarek dla homofoba a dla prawdziwego kolekcjonera który nie zraża się niczym, nawet tą Sławą - chwała im za to.

czwartek, 15 lipca 2010

Całkiem ciekawy Albatros


Jeden z ostatnich nabytków, Wostok w stalowej kopercie tylko w rzadszej wersji tzn Albatros (z założenia dla "marynarzy"). Produkcja lata 80-te, wymiary standardowe jak Komandir. W sumie obiecywałem sobie że już więcej tego typu nie będę kupował bo mam ich sporo, ale ten jakoś mi spasował, być może dzięki czerwonej gwieździe oraz tarczy przechodzącej z białej w błękitną toń morza;) Oczywiście jego stan, metka oraz oryginalne pudełko dopełniły decyzję o zakupie, ale czego się nie robi dla rozwoju kolekcji:) Pozostaje tylko dołożyć mu pasek, bo jak na razie to wstyd się przyznać, ale od przyjścia w paczce leży grzecznie w pudełku... choć mam wytłumaczenie, tam jest bezpieczniejszy;)

czwartek, 24 czerwca 2010

Blok wschodni a reszta świata czyli jak pakowano zegarki...

Poprzez różne źródła mam wielu znajomych kolekcjonujących zegarki zarówno z polski jak i z całego świata (ostatnio przybył do mnie jeden zegarek z Malezji). Część z nich poprzez swoje sposoby nabywa większe ilość radzieckich nówek - jak to było w przypadku kolegi włocha, który od ręki kupił 700 nowych w pudełkach! To oczywiście wymaga posiadania większej gotówki, ale to już inny temat.
Ciekawą kwestią jest sposób pakowania. Miałem niedawno przyjemność załatwienia Rakety World Time, która była skierowana w dużej partii w latach 90-tych na rynek polski. Zegarek wyglądał jak każdy NOS, tzn małe plastikowe pudełko, pogięte papiery, nieraz taki zegarek narażony był na obijanie się po wewnętrznych ściankach do skutkowało pojawieniem się niewielkich rysek.
Przyjrzyjmy się teraz produktowi na rynek włoski. Każdy jeden zegarek zapakowany ślicznie w podłużne pudełko, obłożony welurową szmatką aby się nie porysował, do tego każdy ma założony pasek skórzany - jakby z innej fabryki wyszedł mimo że to ten sam zegarek! Czy to specjalne założenia na rynek włoski? tego nie wiem, ale wiem na pewno że ich były bardziej dopieszczone. Swego czasu widziałem również Komandira na rynek włoski, był zapakowany w drewniane pudełko ze spacjalnymi wycięciami pod koronkę, oczywiście również ze skórzanym paskiem...

wtorek, 22 czerwca 2010

Łucz - cieńki kwarc

Polowałem, polowałem aż ustrzeliłem. Niewysokim kosztem trafił mi się piękny kwarcowy łucz z kwitkiem od nowości. Zegarek ten zasługuje na uwagę ze względu na jego "wypukłości" tarczy. W pełni jest pokryta logiem marki Łucz, co daje świetny efekt. Zresztą, zobaczcie sami na drugim zdjęciu - tak się prezentuje. Na uwagę zasługuje również fakt, iż zegarek ten jest cieniutki jak modele z werkiem 2209! Czego chcieć więcej? aż dziw bierze że rosjanie taki ładny zegarek wymyślili:)

poniedziałek, 29 marca 2010

Dziadkowy zegarek

Po moim dziadku niestety nie pozostał mi żaden zegarek, a szkoda bo były wspaniałą pamiątką (nie mówiąc o pozycji na piedestale w kolekcji), natomiast ta Raketa wizualnie od razu mi mówi: to idealny zegarek dla starszego mężczyzny:)
Raketa ta, z niewiadomych przyczyn nie jest poszukiwana przez kolekcjonerów, a wielka szkoda. Zegarek zacnie się prezentuje, "promienisty" brąz na tarczy nadaje mu styl vintage, co przy obecnej modzie sugeruje, że noszenie jego nie będzie już obciachem, tylko **** (w to miejsce wstaw Twoje ulubione słowo bo nie jestem na bieżąco które obecnie jest najmodniejsze - cool, trendy, glarour, freaky, jazzy, itp).
Nie mogę zapomnieć również wielbicielach dużych zegarków - ta Raketa również będzie ich spełnieniem - 42mm!
Jeśli Ci się spodobał, bardzo mi miło:) wtedy zapraszam do cofnięcia się w czasie do jej siostry. Jeśli się nie spodobał, trudno - ja i tak będę go nosił do moich vintage kurtek.

środa, 17 marca 2010

Zegarek dla inżyniera

Skąd pomysł na takie określenie? m.in. dlatego że na tarczy żadnego innego radzieckiego zegarka nie widziałem tylu równoległych do siebie linii w jednej części tarczy połączonych z prostopadłymi. Jakoś mi dopasował się do tego określenia. Oczywiście nie mówię o współczesnym inżynierze, tylko o tym z epoki, w której sprzęty widoczne na zdjęciach były na porządku dziennym. Rapidografy, cyrkle, suwaki logarytmiczne, normy itd...
Zegarek ten pochodzi z lat 80-tych (jak większość z mojej kolekcji), odkryty został na allegro wraz z fabrycznym opakowaniem. Rozmiar w normie 37mm to nie jest mało, a na mój nadgarstek optymalnie. O normalnej wielkości zegarków kiedyś może napiszę, bo skłania mnie do tego to co widać na ulicach - im większy tym lepszy. Ciekawe kiedy zegarki wielkości okrętowych chronografów staną się modne do noszenia? a wracając do Sławki - jeszcze co prawda nie gościł na nadgarstku, ale ujrzy światło dzienne a właściwie ujrzy go świat w niedzielę, gdy spojrzy na niego kamera TV Polsat, ale o tym w następnym poście po weekendzie...

czwartek, 11 marca 2010

Polan

Polan - członek plemienia słowiańskiego zamieszkujące Pojezierze Wielkopolskie, które doprowadziło do powstania pierwszego państwa na ziemiach dzisiejszej Polski. Z plemienia Polan wywodziła się dynastia Piastów.
Polan - polski zegarek produkowany w fabryce Błonie w latach 1959-1969. Oto i jeden z nich, kolejny w kolekcji który rozwinął we mnie chęć posiadania tych polskich egzemplarzy.
Kupiony na giełdzie w Bytomiu od podpitego jednego z allegrowych dość znanych sprzedawców 4 lata temu, nie jest praktycznie noszony ze względu na skromny rozmiar, ale nie potrafiłbym się go pozbyć - pomijając jego rzadkość w tym stanie, jest tak jak z innymi, lubimy się:)
Dzisiaj ze względu na sesję zdjęciową, załapał się również na nadgarstek. Prawda że nie jest olbrzymem?

poniedziałek, 1 marca 2010

Trochę wstydu i Komandirskie


Cóż, "huczne" obchody roku blogu a potem posucha. Czas to zmienić, odmienić, wrzucać co nieco nowego bo i sporo ciekawych egzemplarzy przybyło - pomimo że nawet połowy nie przedstawiłem w przeszłości.
Oto kolejny egzemparz - Komandirskie ale w rzadszej formie.
Zegarek "pakietowy" tzn kupiony przy okazji nabywania innych cudeniek. Ten model ma już nowego właściciela, to są zdjęcia historyczne. Specyficzności nadaje mu kolor koperty, gdyż zazwyczaj partie Komandirów i Amfibii pakowane były w chromowane. W ten kolor dobierane były zazwyczaj okazjonalne, z głowami ZSRR tudzież innych dygnitarzy.
Zegarek jak to zwykle była w przypadku tego typu bezela to produkcja późnych lat 80-tych. Ten model obchodzi w tym roku 21 urodziny (a chyba nie wygląda na tyle?:) ).
Ogólnie to mi się nawet nie podoba, bo wolę jednak w srebrnym kolorze. Gdyby nie to pudełko i śmieszna karteczka na sznureczku pewnie bym nie zwrócił na niego uwagi....
Copyright © 2008 Krzysiek_W k.wlodkowski@gmail.com