czwartek, 19 marca 2009

Mój pierwszy Komandirski


Czyste szaleństwo! muszę go mieć, MUSZĘ!
Tak to się zaczynało gdy zobaczyłem na allegro tego Komandira kilka lat temu. Wtedy jeszcze nie wiedziałem że ZSRR produkował takie "niewiadomo co". Z wypiekami czekałem kiedy zakończy się aukcja i czy cena nie podskoczy do jakiś mega wysokiej wartości. Aukcja się zakończyła na 30pln i zgłupiałem. Czyżbym wtopił i kupiłem coś nieciekawego? zazwyczaj zegarki na allegro są drożej sprzedawane... No trudno, najwyżej będzie leżał albo sprzedam.
Kilka dni później....
Nie potrafiłem się nim nacieszyć, rewelacja! tarcza kremowa wpadająca na krawędziach w zieleń, na środku delikatny napis Komandirskie i logo Wostoka. Do tego dla mnie jako miłośnika militariów z dawnych czasów te rysunki 5 pojazdów pancernych - miodzio.
Oczywiście jako że nie miałem nigdy w ręku Komandirskiego, zacząłem się zastanawiać dlaczego jest zepsuty, koronką nie da się pokręcić:) po chwili załapałem sens istnienia zakręcanej koronki i już upewniłem się że sprężyna jest cała i nakręca się do oporu. Kolejną rzeczą którą w nim sprawdziłem to czy tarcza jest czysta. Jako że wydawało mi się że jest na niej kilka paproszków, ten zegarek stał się też testowym na wyjmowanie wałka z mechanizmu. Wałek wyszedł, ale po wsunięciu go w prawidłowe miejsce, przy okazji wyskoczył ćwiertnik, więc na jakiś czas zegarek poszedł na naprawę i smarowanie a ja denerwowałem się czy wróci cały, czy nic mu nie zrobią niedobrego (to był pierwszy zegarek który oddałem do zegarmistrza!).
Teraz jako kolekcjoner który ma jako takie pojęcie wiem więcej o tym zegarku. M.in. to że jest to naprawdę rzadki model z początku lat 80-tych. Pod zakręcanym deklem ma antymagnetyczną osłonę, która też nie we wszystkich Komandirach była stosowana. Niestety starła się czerwona gwiazda na której ramionach są umieszczone pojazdy militarne, ale widać to dokładnie na innym Komandirskim, którego kupiłem wyłącznie do kompletu do prezentowanego obecnie.
Jakby nie było, jest to jeden z pierwszych moich zegarków i pomimo rzadszego jego zakładania na nadgarstek, mam do niego sentyment (jak do większości:)

czwartek, 12 marca 2009

Zwiezdy czar


Pomimo tego że jest to damski, pomimo tego że nie jest urokliwy, zawsze chciałem mieć w kolekcji damską Zwiezdę. Ten model pochodzi z 1956roku, drugiego kwartału, ale ogólnie był produkowany od 1940 do 1962r. Istnieje sporo odmian poprzez modyfikację koperty, sposobu mocowania paska (teleskopy ruchome bądź stałe), oraz oczywiście wykonanie. Dla najważniejszych klientów były przygotowane złote.
Obecnie spotykane są albo w agonalnym stanie, ew. na rękach babć, prababć choć niekoniecznie w rewelacyjnym stanie. Oczywiście niektórym udaje się trafić większą partię nówek (jak to jeden kolega trafił na paczkę 12 sztuk!), ale coraz rzadsze są dobre modele. Po prostu nikt nie dba teraz o stare, damskie radzieckie zegarki. Może dlatego są do kupienia za śmieszne pieniądze?
Nie planowałem nigdy zbierać damskich modeli, ale coś mnie w ich stronę popchało - mają swój urok poprzez upchnięcie całego mechanizmu w tak małą objętość koperty. Wyobraźcie sobie że ten mechanizm ma balans który ma częstotliwość 18tyś. pół pół wahnięć na godzinę i wciąż działa pomimo 54 lat. Cóż więcej mówić czy pisać?

piątek, 6 marca 2009

Lodówka w lodówce



Zarzekałem się, że będę miał tylko okrągłe koperty, ew. eliptyczne, a tu masz, prostokątna. Ale czego się nie robi dla lodówkowej Sławy. To nr 2 w kolekcji innych kształtów, na które tak naprawdę bym nawet nie spojrzał gdyby nie prezentacja prawie wszystkich jej odmian w kolekcji kolegi. Po pierwszym zakupie lodówki medycznej zapragnąłem mieć kolejną i to dokładnie taką jak ta ze zdjęć obok. W jej odnalezieniu pomógł mi kolega z klubu KMZiZ który miał ją w dwóch egzemplarzach. Drogą wymiany handlowej trafiła ona pod mą strzechę i po małym smarowaniu chodzi jak ta lala, punktualnie niczym szwajcar. Co prawda nie jest opisana cyrylicą, ale w wersji exportowej równie ładnie się prezentuje, a dodatkowo wzbudza ciekawość w czasach gdzie głównie na nadgarstkach widać okrągłe kwarce - a fee...
Nazwa lodówka wzięła się od kształtu przypominającego lodówkę, więc na "pejzaż" wybrałem półkę z lodówki z nabiałem:)

niedziela, 1 marca 2009

Stalowo i konkretnie



Solidny i ogromny - tak w skrócie można określić tego Poljota. Jego gabaryty nie wskazują na wschodnią produkcję, gdyż mało jest zegarków produkcji radzieckiej o rozmiarze 38mm lub więcej. Do tego nielicznego grona oprócz chronografów, należą właśnie Poljoty z tej serii.
Zegarek ten pochodzi z połowy lat 80-tych, więc ćwierć wieku za nim. Pochodzący z jego rodziny bliżniacze modele mają zamiast granatowego pierścienia dookoła tarczy jak w tym przypadku, czarny pierścień lub bordowy. Do tego różnica może jeszcze polegać na indexacji godzin, ten ma licznik minut, inne mogą mieć na każdej minucie index.
Pisząc wcześniej o podobieństwie rozmiarowym do chronografów, jest to dokładnie ten sam model koperty, ma tylko jeden otwór na wałek do ustawiania godzin, a chrono ma po prostu dwa dodatkowe otwory na przyciski. Poza tym, wszystko jest identyczne.
Copyright © 2008 Krzysiek_W k.wlodkowski@gmail.com