niedziela, 28 czerwca 2009

Conieco o paskach


Czym byłby zegarek bez paska? to dzięki temu kawałkowi skóry można nadać mu stylu, uroku. Sporo zegarków z mojej kolekcji już miało być sprzedane, ale podczas robienia zdjęć do wystawienia na allegro przykładałem je do pasków z zapasów, po czym odkładałem je stukając się w głowę co ja chciałem zrobić?
W przypadku radzieckich zegarków kupno porządnego paska, (podkreślam porządnego) czasem jest lekką fanaberią, ponieważ zegarek wart rynkowo 40pln, otrzymuje pasek kilka razy droższy. Niemniej jednak warto kupić coś, co posłuży więcej niż kilka dni, prezentuje się odpowiednio a materiał z którego jest wykonany jest dobry gatunkowo. Można kupować paski firmy Osin, za 1,8pln w hurtowni, pewnie (sam kiedyś raz tak zrobiłem), ale żonka przekonała mnie że skoro mam mieć coś na nadgarstku to ma to być ozdobą a nie nie wiadomo czym. Od tamtej pory w głównej mierze w kolekcji zegarki mają paski Horido, Hirsch oraz kilka polskiej produkcji firmy Reda. Te pierwsze są w bardzo dobrej cenie, do tego ich "podbicie" jest wykonane z nubuku dzięki czemu noszenie jest baaaardzo przyjemne. Druga firma czyli Hirsch należy już do trochę droższych, natomiast Reda ze względu na swój unikalny pasek (nie widziałem drugiego takiego w takiej cenie) 21mm, z przeszyciem na teleskopy w rozmiarze uszu 18mm w cenie 7pln przebija wszystkich. Ten ostatni super się nadaje do wszelkich komanidrów, chronografów i innych sporych rozmiarów rusków.
Standartem w radzieckich męskich zegarkach jest rozstaw uszu 18mm, choć czasem zdażają się większe, czyli 20mm. Na zdjęciu obok rewelacyjne "rally" które idealnie komponują się np. z kwarcową Raketą, ale o niej będzie osobna historia...
Wszystkie zaprezentowane paski w tym poście są produkcji firmy Horido.

poniedziałek, 15 czerwca 2009

Olimpijski Wostok Amfibia

Jednym z najczęściej spotykanych logotypów powiązanych z olimpiadą na zegarkach produkowanych w ZSRR było logo z Moskwy 1980. Bardzo mało jest innych, a szczęściem taki rodzynek trafił do mojej kolekcji kilka lat temu. Po debatach ze znajomymi najbardziej prawdopodobnym jest logo z olimpiady w Seulu. Przemawiają za tym takie fakty jak:
- lata w których produkowane były te Amfibie
- najbardziej zbliżony kształt do "łyżwy" na tarczy
- identyczny ustrój - komunizm (ZSRR - Korea)
Jeżeli się mylę, chętnie poprawię, a może ktoś ma jakąś propozycję? zainteresowanych do dyskusji zapraszam do obejrzenia tej strony - sporo logotypów z całego nowożytnego olimpijskiego okresu.
A odchodząc od tematu polityki, jest to całkiem sympatyczny, mało spotykany zegarek który poprzez okręgi symbolizujące pięć kontynentów, nadaje mu sportowego ducha. Czyż nie?

czwartek, 11 czerwca 2009

Trochę z innej beczki


Co się stanie gdy weźmiemy przedmioty ze zdjęcia obok, do tego skorzystamy z miski i kilku podstawowych składników które zazwyczaj są w lodówce?
Przepyyyyszne naleśniki, na które przepis znalazłem na blogu Doroty, który zajął pierwsze miejsce w konkursie na blog roku, czego jest serdecznie gratuluję!
Nie przypuszczałem nigdy że pierwsze naleśniki z musem truskawkowym które zrobię wyjdą takie pyszne! Zachęcam wszystkich, przede wszystkim facetów:) do spróbowania swoich sił przy przepisach z tego blogu, wszystko opisane w bardzo dobry sposób, proporcje idealne, a same zdjęcia wywołują chęć zjedzenia.
A że trochę interesuję się czasomierzami i wszystkie posty są z nimi związane, to dla formalności dodam że do pieczenia tych naleśników skorzystałem ze stopera, który równomiernie odmierzał czas - 1 min na pierwszej stronie pieczenia, 30-40sek. na drugiej stronie pieczenia:)
Doroto, mam nadzieję że za wykorzystanie Twojego smakowitego zdjęcia nie podasz mnie do sądu;)
Copyright © 2008 Krzysiek_W k.wlodkowski@gmail.com