niedziela, 31 maja 2009

Zielona Raketa olbrzym

Kolejny egzemplarz z hurtowego zakupu z rynku niemieckiego. Tym razem siostra prezentowanej Rakety, z tym że inny jest kolor tarczy, oraz nazwa marki jest pisana inną czcionką. Co prawda jest olbrzymia ilość kombinacji kolorystycznej (czarne, kilka odmian niebieskiego i czerwonego, a do tego chromowane albo pozłacane), ale ten zegarek na pewno mi nie zbrzydnie.
Jest to produkcja z lat 80-tych, która w przypadku tego modelu przeleżała sobie grzecznie te 20-kilka latek w oczekiwaniu na mnie;) Rozmiar zegarka jest również słuszny, bo ma 42mm średnicy!
Raketa ta była również niezbędnym elementem dla piechurów z ZSRR, ponieważ pozwalała na szybkie określenie czasu w całym związku radzieckim, w którym było kilka stref czasowych.
Cóż więcej mówić? lepiej podziwiać ten egzemplarz:)
PS. jedynym minusem jest rozmiar uszu, tylko 18mm, co przy tak dużej średnicy nie wypada rewelacyjnie (porównując do elektroniki która jest trochę mniejsza a ma uszy większe o 2mm)

piątek, 22 maja 2009

Niebieski Wostok


Zegarek na który polowałem. Ciężko mi jednoznacznie powiedzieć dlaczego mi się podoba, prawdopodobnie dlatego że ten typ koperty mi dobrze leży na nadgarstku, tak jak wcześniej prezentowany Wostok i Komandir. Kolor tarczy trochę nie jest przekonujący, a widać to zresztą u innych producentów - mało kto produkuje zegarki z niebieskimi tarczami.
Jest to typowa produkcja z lat 80-tych, zegarek dość często pojawiający się na allegro, ale trzeba trafić żeby był w dobrym stanie. W tym modelu często mankamentem odpychającym od zakupu są wskazówki które z niewiadomych przyczyn śniedzieją i psują ogólny wizerunek. Poza tym, to zwykły, niebieski Wostoczek

niedziela, 10 maja 2009

Wars wita Was, Wars wita nas


Polski okaz. Nie jest znane pochodzenie nazwy, czy ma związek z wagonem pociągu PKP w którym można coś zjeść, czy od imienia polskiego rybaka, który zgodnie z legendą otrzymał ziemię nad Wisłą i stworzył wraz z żoną Sawą obecne miasto Stołeczne.
Ważne jest to, że w fabryce Błonie stworzono kolejny model (jeden z milionowej produkcji) który trafił do mnie o nieźle się tu trzyma. Jest to dość mały zegarek, produkowany w zamyśle dla młodzieży, ale wydaje mi się że mało który młodzieniec chciałby taki nosić na ręku... Cóż, czasy się zmieniają, ale stare zegarki wciąż pozostaną fantastyczną pasją ludzi takich jak ja. Ludzi, dla których takie cykające "coś" z napisem "Made in Poland" na dole tarczy ma dużo większe znaczenie niż "Swiss Made". Nawet jeśli te zegarki były tylko składane w Polsce a wyprodukowane w ZSRR.

środa, 6 maja 2009

Duuży Wostoczek


Takiego cudeńka nie dane mi było nawet widzieć, a co dopiero kupić. Dostępne są podobne do niego dość popularne Poljoty, ale zdecydowanie mniejsze. Ten ma 37 mm szerokości bez koronki, co już jest sporym gabarytem jak na radzieckie zegarki.
Jego urodziny datowane są na odważne w stylistyce lata 80-te. Był on wcześniej u pewnego Pana który przekazał go wnukowi, który z kolei nie chciał kontynuować odważnego stylu który niewątpliwie trzeba mieć żeby nosić to to:) Na szczęście wpadł w dobre (moje) ręce i cieszy widokiem za szybą. Szkoda tylko że szkiełko zaliczyło upadek i na dole w jednym miejscu się ukruszyło, bo ciężko dostać takie fasonowe, ale chyba dam radę. W końcu to kolejna nówka i gładziutki chrom rekompensuje ten drobny defekt.
Copyright © 2008 Krzysiek_W k.wlodkowski@gmail.com