sobota, 31 stycznia 2009

Nie jest tak źle, czyli jest całkiem dobrze

I po ankiecie. W ciągu miesiąca 13 osób oceniło blog i wychodzi na to że jest on ciekawy dla 61% ankietowanych, a tylko jedna osoba niezadowolona. No cóż, to nie każdemu da się dogodzić;) Chociaż wyniki i tak są lepsze niż poparcie dla rządu, zarówno obecnego jak i poprzedniego, więc dalej będę tu co nieco wrzucał. Zastanawiam się tylko czy nie publikować postów w jakimś innym języku, bo osoby które obserwują są spoza polski - chociaż z drugiej strony blog polski, kolekcja z polski...

piątek, 23 stycznia 2009

Lodówka nr 1 - Lekarska

Czego to ludzie nie wymyślą w zegarku? od dawna lekarze używali zegarków do pomiaru tętna poprzez naciśnięcie kciukiem w nadgarstku na żyłę i liczyli częstotliwość tętna w danej jednostce czasu. Radzieccy inżynierowie poszli krok dalej, umieścili na tarczy wskaźnik ułatwiający ten odczyt. Do zegarka była nawet załączona instrukcja jak odczytywać te pomiary, ale niestety jej nie dostałem. Pomiar polega na policzeniu 15 uderzeń serca od momentu pojawienia się sekundnika w pozycji na godzinie 6 bądź 12. W zależności ile to potrwa, w momencie wybicia 15 uderzenia serca należy odczytać z tarczy pomiar.
Przykład:
Jeśli pacjentowi w ciągu 5 sekund serce uderzy 15 razy, znaczy to że jego tętno w tym momencie wynosi 180 uderzeń na minutę. Jako były sportowiec mogę napisać że to sporo, choć nieraz zdarzało mi się znacznie przekraczać tą granicę i przebywać w zakresie beztlenowym (w skrócie mówiąc, max. tętno powinno wynosić 220 minus wiek w latach).
Z zegarkiem był oczywiście paszport, czyli kartka z opisem dokładnie tego modelu. Zegarek ten jest marki Sława, działający w prawidłowo w temperaturze od -10°C do +40°C. Zegarek ten jest stosunkowo młodym egzemplarzem w mojej kolekcji, jego "urodziny" datowane są w papierach na kwiecień 1989r, czyli za kilka miesięcy skończy 20 lat - młodzik. Wydobyty z zapasów włoskiego kolekcjonera, który będąc 1990r. w zsrr kupił ich kilka sztuk na przyszłość, a od kilku lat 3 egzemparze z jego zapasów są w polsce. Jeden z nich jest w kolekcji kumpla, który oprócz kolekcji radzieckich czasomierzy, ma prawie całą kolekcję dokładnie tego modelu Sławy - koperta w formie lodówki.

poniedziałek, 12 stycznia 2009

Elegancka Raketa


Można mówić wiele który z radzieckich zegarków jest najbardziej elegancki. Zazwyczaj każdemu kolekcjonerowi, ale nie tylko, kojarzy się z nim Poljot De Lux. Bądź co bądź cieniutki, czasem spotykany w stalowej kopercie, prosta, czytelna tarcza. Do tego nie można zapomnieć o niezłym mechanizmie 2209, który po tylu latach wielu uznaje za bardzo dobry. Co prawda przyznaję że Poljoty De Lux są eleganckie, jednakże wg mnie bardziej eleganckim zegarkiem jest ta oto Raketa. Tego tonu nadaje jej na pewno śnieżno-biała tarcza, wyraźne wskazówki oraz delikatne indexy.
Raketa ta wyprodukowana została w latach 70-tych, więc ma "tylko" 30kilka lat. W tym przypadku nie można powiedzieć że istnieje kilka wersji, ponieważ osobiście nigdy nie widziałem tego zegarka w srebrnym zestawie, ew. z czarną tarczą. Owszem, są podobne, jednak różnią się np. strukturą tarczy, czy kopertą. Dodatkowo tych egzemplarzy również stosunkowo wiele nie wyprodukowano, więc tym bardziej marne szanse na spotkanie kogoś kto ma to samo na ręce założone, prawda?;)

niedziela, 11 stycznia 2009

"Kosmiczna" gratka

Saturn, zegarek zaliczany do marzeń wielu kolekcjonerów. Wyprodukowany w Czistopolskiej fabryce zegarków na początku lat 60-tych. Jak to w radzieckich zegarkach, wyprodukowany w wersji pozłacanej i chromowanej. Istnieje kilka wersji tarcz, dla których charakterystyczny jest zawsze wskaźnik dnia tygodnia, umieszczony w miejscu, gdzie w większości zegarków produkowanych na świecie jest ich nazwa. W tym modelu brakuje niestety oryginalnego szkiełka, które powinno mieć "lupę" - specyficzny element powiększający zmieniający się opis dnia tygodnia.
Zegarek ten zaliczany jest do gratek kolekcjonerskich, ze względu na ich ograniczoną wyprodukowaną ilość. Klimatu na pewno dodają mu wskazówki, jakich nie uświadczy się w żadnym innym ruskim wynalazku, koronka "grubasek" oczywiście oryginalna, czy choćby obłe kształty wskazujące na tarczy minuty. Do tego wiek, czyli już niemal 50-lat... Czy powtórzę się pisząc że za 50 lat chcę zobaczyć zwykły zegarek wyprodukowany w dzisiejszych czasach?

sobota, 10 stycznia 2009

Czas wstawać...

Drugi z budzików Poljota, otrzymany jako wymiana handlowa ze znajomym kolekcjonerem. Gdyby nie małe obtarcia na tarczy, zegarek wyglądałby jak nówka sztuka. Ale i tak prezentuje się całkiem całkiem.
Jest to produkcja z lat 80-tych, dość często spotykana na giełdach staroci. Istnieje co najmniej kilkanaście wersji kolorystycznych tarczy: niebieskie, granatowe, szare, brązowe, oprócz tego są wersje z kopercie pozłacanej, ale i tak chyba więcej budzików nie trafi do mojej kolekcji (za dużo robią hałasu;). Cóż więcej można o nim napisać? chyba tylko to, że gdyby mi zależało na pobudce wcześnie rano, nie nakręcałbym tego bzyczka. Ale i tak go lubię:)
Copyright © 2008 Krzysiek_W k.wlodkowski@gmail.com