poniedziałek, 27 lipca 2009

Stalowo po raz drugi

Chciałem, polowałem, ustrzeliłem, dostałem, pooglądałem i ponownie sprzedałem. Tak wyglądała droga pierwszego Poljota automata 23 kamieni jak ten ze zdjęcia. Bardzo mi się spodobał, ale jak do mnie dotarł to emocje opadły. Zegarek nie był w najlepszym stanie, miał zdarte indexy fosforowe, do tego ogólnie w jego wyglądzie było nie tak jak powinno. Sprzedałem go na allegro z decyzją że następnego oczywiście kupię, ale z napisem ПОЛЁТ. Z czasem jednak doszedłem do wniosku że tego egzemplarza po prostu się nie kupi (no może za kilka lat), więc kupiłem kolejny, w znacznie lepszym stanie. Jest to ten sam model to wcześniej prezentowany tylko z inną tarczą. Koperta jest oczywiście stalowa, dzięki czemu niewielkie ryski można łatwo usunąć. Poza tym fajny, duży zegarek z dobrym mechanizmem. Ciekawe czy uda mi się dołączyć do niego jego brata?

czwartek, 23 lipca 2009

Wostokowo plasikowo

Bardzo często mi się zdarza po zakupie jednego zegarka znaleźć drugi, z tej samej linii, czyli ten sam model tylko inna wersja tarczy, inny kolor koperty, czy inny napis na tarczy. Tak było i tym razem, najpierw znalazłem na allegro jednego Wostoka w plastikowej kopercie, kilka dni później w klubie pojawił się nr 2. W sumie gdybym nie miał tego pierwszego to nie wiem czy zastanawiałbym się nad zakupem tego, ale jakoś tak wyszło że do mnie trafił.
Jak pisałem wcześniej w poście dotyczącym plastikowego Wostoka, zegarek ten zasługuje na uwagę ze względu na mocowanie mechanizmu. Od dołu przykręcony jest 6 śrubkami, które po odkręceniu, umożliwiają wyjście mechanizmu wraz z bezelem (bez ściągania koronki!) do góry - co widać na zdjęciach.
Poza tym, zwykły zegarek, którego nie noszę zbyt często;)

niedziela, 5 lipca 2009

Roczek i chrono

Jakby nie było, dzisiaj jest rok od powstania bloga, który z założenia miał być tylko zmianą istniejącej strony z moją kolekcją na bardziej "opisową". Bez świadomości jak mi będzie się postować i czy będę w stanie pisać coś co przyciągnie czytelników. Po roku, czyli po 53 postach, otrzymaniu kilku komentarzy i maili mogę stwierdzić że jednak nie jest to nieudany plan. Na ten moment jest jeszcze o czym pisać, prezentować sporo zdjęć a i z dnia na dzień conieco przybywa:)
A tymczasem kolejny chronograf Poljota z mojej kolekcji. Zegarek ten został przeze mnie kupiony chyba z dwa lata temu od człowieka pochodzącego z wielopokoleniowej rodziny pilotów. Jego dziadek, ojciec i wujkowie byli pilotami w polskich siłach lotnicznych i tego typu zegarki wszyscy w rodzinie dostawali za wysługę lat. Nie jest mi niestety znana dokładna ilość lat po jakich to następowało, natomiast pewne jest że dokładnie ten model został wręczony jego ojcu w latach 80-tych. Pomimo kilku latek, prezentuje się i działa niczym nowy (pomijając drobną ryskę na szkiełku). Poza tym, cud miód i malina. Z wszystkich chronografów ten jest najczęściej zakładanym na nadgarstek, chyba ze względu że najbardziej mi pasuje noszenie zegarków z jasnymi tarczami.
Oczywiście koperta stalowa, identyczna jak w pozostałych dwóch prezentowanych wcześniej.
Copyright © 2008 Krzysiek_W k.wlodkowski@gmail.com